Pod koniec września, gdy "kurz" wakacji już zdążył opaść, można z pewną dozą przekonania stwierdzić, że spektakularna akcja polskiego przewoźnika #LOTNaWakacje, wbrew obawom i sceptycyzmowi wielu, zakończyła się sukcesem.
I zanim padnie powtarzany tysiące razy argument "ale jak można zarobić na biletach do Grecji za 100 zł", chciałbym podkreślić, że klasyczne sposoby mierzenia wyników nie działają w trakcie pandemii. Abstrahując od faktu, iż pomimo bardzo niskich cen na początku, później bilety przebijały często granicę 1000 zł od osoby za lot powrotny (co z pewnością pozwala dopuścić myśli o rentowności/zyskowności takich lotów), dla LOTu bardzo istotny jest czynnik wizerunkowy.
E195 SP-LNB LOTu w malowaniu wafelków "Grześki" na lotnisku w chorwackim Zadarze po wykonaniu lotu w ramach akcji #LOTnaWakacje |