wtorek, 7 kwietnia 2020

Zabytkowym dwupłatowcem jak najtaniej - co, gdzie i jak!

Dwupłatowce mają w sobie niesamowitą dozę romantyzmu, którą pewnie zawdzięczają nie tylko legendarnemu "Czerwonemu Baronowi", ale również znacznemu upływowi czasu, który pilotów tychże maszyn upodobnił niemalże do rycerzy z zamierzchłej przeszłości.

Nawet maszyny tłokowe, w tym te ekstremalnie popularne, stanowiące kiedyś trzon podniebnej komunikacji, jak chociażby Douglas DC-3, są coraz trudniejszą pozycją na liście "must-fly". Cena za lot jednym z nielicznych Boeingów "Stearman" to koszt w okolicach tysiąca złotych za 15-20 minut lotu, do tego koszt podróży do miejsce, w którym taki lot można odbyć, czynią takie marzenie bardzo wyszukanym.


Najbliższe z moich spotkań z tak wiekową maszyną miało miejsce na lądowisku w Jastarni, gdzie latem jeden z najbogatszych Polaków, Zbigniew Niemczycki, bazuje swój CSS-13, okazyjnie przelatując nad Półwyspem Helskim ku uciesze plażowiczów.

Co dość zaskakujące, ze schematu drogich i trudno dostępnych lotów zabytkowymi płatowcami wyłamuje się budapesztańska fundacja Goldtimer, posiadająca w swoich zbiorach jedyny latający egzemplarz Li-2 (sowiecka, licencyjna wersja DC-3), dwupłatowce Po-2 oraz replikę Banhidi Gerle (dwupłatowca z lat '30 węgierskiej produkcji), a także kilka szybowców.

Li-2 fundacji Goldtimer
Loty 19-miejscowym Li-2 odbywają się kilka razy do roku, w wybrane weekendy oraz święta, a ich cena zaczyna się od 130 zł za 15 minut lotu. Na loty Po-2 można umawiać się indywidualnie, z zastrzeżeniem minimum 30 minut lotu jednego dnia - możemy samemu zamówić 30-minutowy lot, podzielić się tym czasem z kimś ze znajomych lub dowiedzieć w jaki dzień są inni chętni. 30 minut to koszt ok. 580 zł.

Po-2 w trakcie rozgrzewania silnika
Sam skorzystałem z 15-minutowego lotu, termin ustalając mailowo. Kontakt w języku angielskim (mail: info@goldtimer.hu) nie stanowił żadnego problemu, a odpowiedzi były szybkie i rzeczowe. Szczegółową relację z moimi wrażeniami z lotu znajdziecie w następnym poście.

Dotarcie na lotnisko aeroklubowe w Budaörs jest trochę bardziej skomplikowane i zdecydowanie najwygodniejszą opcją będzie samochód. Fundacja swoje samoloty bazuje tuż obok starego, przedwojennego terminalu lotniska, który został pozostawiony sam sobie i popadł w ruinę.

An-2 na lotnisku w Budaörs
Wokół stoi mnóstwo fascynujących maszyn, w tym chociażby kilka An-2, którym to typem nie miałem jeszcze okazji lecieć, choć wydaje się być najpopularniejszą zabytkową maszyną w tej części Europy.

W kolejnym poście, bez zbędnego przedłużania, relacja z lotu Po-2 nad Budapesztem!

Udostępnij:

3 komentarze:

  1. I learned about Goldtimer Foundation only a couple of days before my visit to Budapest, emailed them - and of course was too late - all flights on Li-2 take off in the mornings and I landed in BUD at noon :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I'm also still waiting for my chance to fly their Li-2. So far, only Po-2 (which was, in fact, built in Poland, thus should be marked as CSS-13). Another addition is coming to Goldtimer Foundation's flight - flying replica of Banhidi Gerle biplane (reg HA-AAE). It was supposed to be available starting this summer, but given current situation, it's anybody's guess.

      Usuń
    2. Waiting for (detailed) Po-2 flight report! :)
      Let me know when you decide to try Li-2 - maybe we can join forces. (assuming that the situation will come back to normal soon...)

      Usuń

Copyright © Odlotowe Podróże | Powered by Blogger
Design by SimpleWpThemes | Blogger Theme by NewBloggerThemes.com