poniedziałek, 16 września 2019

Relacja: KLM Amsterdam - Gdańsk klasa ekonomiczna (E190)

Powoli zbliżam się do swego dwusetnego lotu, jednak w dalszym ciągu niemal każdym kolejnym wciąż emocjonuję się równie mocno jak tym pierwszym, nawet jeśli jest to tylko szybka podróż Wizzairem na kilka godzin do jednego ze skandynawskich miasteczek.

Choć normalnie lot tradycyjną linią byłby dla mnie szczególnym wydarzeniem, po dwóch lotach w ciągu doby, w tym 11-godzinnym z Johannesburga, na ostatnim odcinku z Amsterdamu do Gdańska czekałem już tylko na sprawny do domu, w którym czekał na mnie wypoczynek po intensywnym tygodniu w Republice Południowej Afryki.


Przed lotem zdążyłem spędzić kilkadziesiąt minut w KLM Crowne Lounge i zjeść kilka plasterków szynki i sera. Nic wielkiego, ale i nie miałem specjalnego apetytu. Do gate'u obsługującego lot do Gdańska musiałem przejść całkiem spory kawałek, po drodze widząc ogony maszyn "egzotycznych" linii, czyli wszystkich tych, które nie stanowią floty KLMu w charakterystycznym odcieniu błękitu "Baby Blue".

Jest i nasz LOT
Boarding odbywał się za pomocą autobusu, do którego najpierw zaproszono pasażerów klasy biznes oraz posiadaczy kart statusowych w sojuszu SkyTeam, a następnie pozostałych pasażerów.


KLM KL1921
Amsterdam Schiphol (AMS) - Gdańsk (GDN)
Planowy wylot: 11:45
Planowy przylot: 13:30
Długość rejsu: 1 h 45 min
Samolot: Embraer 190 PH-EZM
Klasa ekonomiczna
Miejsce: 9D (przejście)

Nie potrafię zrozumieć dlaczego linie tradycyjne nie wpadły jeszcze na pomysł stworzenia dla klasy biznes oddzielnej części w autobusie, którą wystarczyłoby oddzielić taśmą. Umożliwiałoby to następnie otwarcie najpierw drzwi właśnie dla tych pasażerów i zaproszenie ich z płyty na pokład w pierwszej kolejności. Skoro Wizz Air może stosować takie rozwiązanie w swoim hubie w Budapeszcie, dlaczego KLM nie może w Amsterdamie?

Od kilku dodatkowych minut spędzonych w busiku korona mi jednak z głowy nie spadła, a przejazd po płycie na obcym lotnisku to zawsze okazja do przyjrzenia się niespotykanym na co dzień maszynom. Moją największą uwagę przyciągnął mały CRJ latający w barwach Hop! dla Air France. Zrobiliśmy wokół niego niemal pełne kółko, gdyż stał zaparkowany tuż obok naszego E-jeta.



Lekkie pofalowanie błękitnej części kadłuba to niewielka zmiana wprowadzona w malowaniu KLMu kilka lat temu, jednak wyraźnie wygładza sylwetkę samolotu i czyni ją bardziej współczesną i elegancką
Zaledwie cztery fotele w rzędzie to nie tylko większa wygoda w czasie lotu, ale i więcej miejsca (w przeliczeniu na pasażera) w schowkach nad głowami, co gwarantuje szybszy boarding, nawet przy niemal pełnym obłożeniu rejsu, jak dziś.

Wszyscy na swoich miejscach w ciągu zaledwie kilku minut
Jak na standardy Schiphol, kołowanie oraz start przebiegły bardzo sprawnie i kilkanaście minut po zamknięciu drzwi byliśmy już wysoko nad ziemią.

KLM idealnie trafia ze swoją propozycją serwisu pokładowego na locie o tej długości - kawałek ciasta i coś do picia, w moim wypadku cola (dodatkowy łyk wody w plastikowym pudełku wydaje się już nawet zbędny). Jedyne, co bym zmienił, to wcześniej sprzątałbym po posiłku. Opakowania po przekąskach i napojach nie wyglądają dobrze gdy leżą na stolikach przez dłuższy czas, a zbieranie ich z wykorzystaniem wózka pod koniec lotu blokuje przejście w kluczowym okresie, gdy większość pasażerów uświadamia sobie, że to ostatni moment na skorzystanie z toalety.


W kwestii toalet, ta przeznaczona dla klasy ekonomicznej znajduje się z tyłu maszyny i jest przyzwoitej wielkości. Nie mam też zarzutów co do czystości, choć zdecydowanie lepiej i wyraźniej oznaczyłbym przycisk do spłukiwania, by ułatwić życie pasażerom latającym rzadko (i jednocześnie tym, którzy w kolejce do toalety są tuż po nich).


Lądowanie w Gdańsku przebiegało przy pięknej, słonecznej pogodzie zwiastującej początek wiosny. Po punktualnym przyziemieniu i dojechaniu do rękawa, pasażerowie zostali wypuszczeni w ciągu zaledwie kilku minut.


KLM, a konkretnie jego regionalna spółka-córka KLM Cityhopper, bez zarzutu spisuje się na swoich europejskich trasach. Czyste samoloty z wygodnym układem foteli, sympatyczne, profesjonalne i empatyczne załogi, adekwatne przekąski i punktualność. Z tak solidnym oferowaniem, KLM śmiało może rywalizować z Lufthansą o pasażerów z polskich portów regionalnych.

Korzystaliście z usług KLMu na lotach po Europie?

Udostępnij:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Copyright © Odlotowe Podróże | Powered by Blogger
Design by SimpleWpThemes | Blogger Theme by NewBloggerThemes.com