Blogowanie lub bycie freelancerem, jakkolwiek hipstersko nie brzmi, może być też sposobem na życie. Niezmiennie podziwiam blogerów podróżniczych, którzy żyją w podróży. Na kolejne wyjazdy zarabiają pisząc posty jeszcze w czasie wcześniejszych wyjazdów... i tak w kółko.
O ile siedzenie przed komputerem i pisanie artykułów może brzmieć jak marnowanie wakacji, wyobraźcie sobie, że to Wy wybieracie swoje dzisiejsze "biuro"; bar przy plaży z szumem fal i piskiem mew, kafejka na szczycie Wzgórza Wiktorii w Hong Kongu czy knajpka dla "lokalsów" serwująca najlepsze owoce morza, makaron czy co tylko przyjdzie Wam do głowy. A gdy znudzi się Wam miejsce lub zapragniecie odmiany, wystarczy złożyć laptopa i w drogę.
![]() |
Inspirujący widok ze szczytu Wzgórza Wiktorii w Hong Kongu |
Jedynym wymogiem takiej pracy jest dostęp do internetu. Tu zwykle zaczynają się schody. O ile złapanie wifi nie jest dziś żadną trudnością nawet w mniej rozwiniętych krajach, o tyle zawsze, przynajmniej w mojej głowie, pojawia się pytanie o bezpieczeństwo korzystania z takiej sieci. Co mogę zaryzykować? Sprawdzenie poczty, logowanie na Facebooka, wysłanie przelewu?
Rozwiązanie zapewniające całkowity spokój jest banalnie proste - VPN (Virtual Private Network). Nieważne, czy chcecie pochwalić się na Facebooku przed znajomymi zdjęciami z dzikich zakątków globu, sprawdzić stan konta w banku, wysłać przelew czy też zależy Wam na zatrzymaniu zawartych w mailach tajemnic służbowych wyłącznie w gronie osób do tego powołanych, rozwiązaniem spełniającym to zadanie jest właśnie VPN. Pozwala on na korzystanie z praktycznie każdej sieci wi-fi w bezpieczny sposób.
![]() |
Schemat działania VPN |
Dzięki możliwości wyboru kraju serwera, możecie korzystać z internetu zupełnie jakbyście byli w domu, omijając jeden z najbardziej irytujących komunikatów YouTube'a i innych platform - "Ten materiał jest niedostępny w Twoim kraju".
Choć w internecie znajdziecie całe mnóstwo "darmowych" VPNów, wiele z nich ostatecznie i tak wymaga rejestracji lub podania danych karty kredytowej. Zresztą, nie wiem, czy ma sens powierzanie wszystkich swoich wrażliwych operacji programowi, którego tożsamość jest wątpliwa - zdecydowanie lepiej zainwestować w produkt o rozpoznawalnej marce, jak np. AVG Secure VPN, który do końca września kupicie w obniżonej cenie.
Korzystacie z VPNa na wakacjach lub w podróżach służbowych?
0 komentarze:
Prześlij komentarz