A potem następował moment gorzkiego rozczarowania, gdy okazywało się, że przejazd z lotniska do miasta potrafi kosztować ponad 100 zł w jedną stronę...
Z czasem pojawiły się tańsze sposoby dojazdu z lotniska, a także loty w miejsca, w których są one położone niemal w centrum miasta. Niestety nawet w stosunkowo niedrogich krajach (tzn. również poza Skandynawią, w której 4 minuty w pociągu potrafią kosztować więcej niż bilet miesięczny w Polsce) horrendalnie drogie bywają noclegi, które popularnych turystycznie miastach potrafią przedziurawić nawet największy budżet.

Jakoś nie mogę przekonać się do couchsurfingu ani Airbnb (co jest, swoją drogą, opowieścią na oddzielny post o tym, jak ogromną wagę przywiązuję do komfortowego wypoczynku po intensywnym zwiedzaniu), a kilka ostatnich promocji i kuponów zniżkowych Booking.com jeszcze bardziej mnie utrwaliło we mnie stare nawyki.
Booking.com cieszy się powszechną renomą i popularnością, jednak jest i druga strona medalu: jest jednym z najdroższych pośredników, pobierającym dość wysokie prowizje od udostępnianych obiektów. Plusem tej sytuacji są dość hojne promocje, którymi od czasu do czasu nas rozpieszcza ta popularna strona.
W ciągu ubiegłego roku pojawiło się kilka kodów zniżkowych (np. -25 USD przy minimalnej kwocie noclegu 50 USD, 40/80 USD czy też 40/200 USD), których dużym minusem jest możliwość użycia ich zaledwie raz rocznie, a także (w zasadzie to przede wszystkim) fakt, że ostatnio dość ciężko jest załapać się na to, by któryś z nich działał.
![]() |
Tak wiele podróży zaczyna się właśnie od tej strony (na sprawdzaniu, czy pobyt w miejscu, które sobie upatrzyłem, będzie do udźwignięcia przez mój budżet) |
Instrukcja użycia i link polecający:
1) Wchodzicie na Booking.com z linku polecającego kogoś ze znajomych lub znalezionego w internecie, np. mojego (na -50 złotych)
2) Rezerwujecie nocleg na łączną kwotę minimum dwukrotności przewidywanego zwrotu (np. dla linku na 50 PLN musi to być nocleg o równowartości minimum 100 PLN)
3) Po odbyciu noclegu zarówno Wy, jak i osoba, która udostępniła Wam link, otrzymacie obiecany zwrot
Kilka wskazówek:
- Warunkiem otrzymania zwrotu jest dodanie do swojego konta na Booking.com karty kredytowej lub debetowej, na którą chcecie otrzymać środki
- nazwisko posiadacza nie musi być takie jak osoby rezerwującej pobyt
- za sam pobyt można płacić gotówką (o ile typ rezerwacji na to pozwala)
Muszę przyznać, że bardzo podoba mi się taka forma promocji; "Zachęć znajomego, a obaj dostaniecie nagrodę". W kampaniach, które premiują wyłącznie osobę udostępniającą swój link, często czuję się niekomfortowo ze świadomością, że zarabiam na zakupie któregoś z moich znajomych. Tutaj sytuacja jest typowo "win-win", a regulamin jest prosty, zrozumiały i nie zawiera żadnych "haczyków".
Podoba Wam się taki sposób reklamowania się Booking.com czy, nawet pomimo zniżek, skorzystacie z innej strony do rezerwacji najbliższego noclegu?
A to działa, jak osoba zaproszona ma konto na Booking? W regulaminie ciężko to wychwycić...
OdpowiedzUsuńJeśli dobrze rozumiem pytanie, to nie trzeba być nowym użytkownikiem Booking.com, tzn. możesz mieć konto od jakiegoś czasu i skorzystać z tej oferty. ;-)
UsuńA więc i skorzystałem ;)
UsuńSuper! Udanego pobytu!
UsuńBóg zapłać za linka, znalazłam kod potem jakiś Janusz biznesu dał swój i z 25 USD zmieniło na 50 zl, na szczęście z Twego linka otrzymałam USD, dzięki ;)
OdpowiedzUsuń25 USD (~85 zł) brzmi zdecydowanie lepiej niż 50 zł! ;-)
UsuńCieszę się, że mogłem pomóc. Przyjemność po mojej stronie!