Dobrą okazją do zajrzenia do "gabinetu" pilotów są pokazy lotnicze, gdzie po odstaniu swego w (często niebagatelnie długiej) kolejce możemy zajrzeć do środka. Minus? Brak możliwości rozmowy z pilotami, spośród których większość jest pasjonatami swojej pracy i chętnie o niej opowiada |
Niektórym szczęściarzom (lub piękookim szczęściarom ;-) ) udawało się nawet obejrzeć lądowanie z jumpseat'u znajdującego się tuż za fotelami pilotów.
Jeśli nie wiecie, co w tym niezwykłego, ten filmik z lądowania na Sint Maarten jest dla Was:
A pilotom jeszcze płacą za podziwianie takich widoków! Prawda jest jednak taka, że w obliczu wielu obowiązków w postaci pilotowania maszyny oraz wypełniania checklist, nie mają czasu na rozkoszowanie się krajobrazami.
Magia kokpitu przyciąga również na ziemi, gdzie odwiedziny są w pełni legalne i zależą wyłącznie od zgody kapitana. Jak ją uzyskać i nie nadużyć gościnności?
Po wylądowaniu i wyłączeniu sygnalizacji zapięcia pasów, gdy drzwi do samolotu (a chwilę później również kokpitu) zostaną otwarte, zacznijcie od prośby skierowanej do stewardessy. O ile samolot nie przybył z dużym opóźnieniem lub nie ma innych niesprzyjających okoliczności, uda się do kapitana z Waszą prośbą...
![]() | |
Próbowaliście kiedyś spojrzeć na świat z drugiej strony uchylonych na zdjęciu drzwi? |
Załoga dziennie wykonuje przynajmniej kilka lotów, które często oddziela mniej niż pół godziny. W tym czasie muszą wypełnić dokumenty oraz przygotować samolot zgodnie z procedurami, dlatego nie zajmujcie za wiele czasu i nie przejmujcie się jeśli piloci nie są zbyt wylewni, to nie ich zła wola, a nadmiar pracy.
Gdy wejdziecie do ich magicznego świata, nie zaczynajcie rozmowy pierwsi; jeśli właśnie są w trakcie wypełniania protokołów lub jakichkolwiek innych czynności, może to po prostu przeszkadzać i jest uznawane za bardzo niestosowne. Ze swojego doświadczenia dodam jednak, że na ogół od razu po przekroczeniu progu kokpitu ktoś się Wami zainteresuje.
W (naj)mniejszych samolotach nikogo nie trzeba prosić o zgodę - sama obecność w kabinie maszyny jest już wystarczająca, by doświadczyć widoków przez przednią szybę ;-) |
Choć prośba o zwiedzanie kabiny pilotów nikogo nie dziwi w Europie czy USA, przepisy niektórych linii z pozostałych regionów świata mogą tego zabraniać. Nie zapomnę, gdy po locie na pokładzie Airbusa A330 chińskich Hainan Airlines (pięciogwiazdkowej linii według SkyTrax) załoga pokładowa nie była w stanie zrozumieć o co mi chodzi, gdy pytałem "Can I see the cockpit?". Ostatecznie po naradzie wszystkich stewardess i stewardów usłyszałem odpowiedź odmowną i musiałem się zadowolić zdjęciem maszyny z zewnątrz.
A330 po locie z Xi'an do Pekinu. Ahh, gdyby tak w Polsce na trasach krajowych latały szerokokadłubowce! |
![]() |
Widoczny na zdjęciu ATR-72 dysponuje drzwiami dla pasażerów wyłącznie z tyłu kabiny |
Nawet w tanich liniach, gdzie samoloty na ziemi przed następnym lotem spędzają absolutne minimum, dziesiątki razy widziałem szybkie wizyty "na przednim fotelu" po zakończonym locie.
Spróbujcie choć raz - widok setek światełek, guzików, ekranów i przełączników robi zdumiewające wrażenie! ;)
A może już spróbowaliście?
0 komentarze:
Prześlij komentarz