Zaplanowane: mój magiczny setny lot!

Jak pisałem w niedawnym poście, wielkimi krokami zbliża się mój jubileuszowy, setny lot. Kilka lat temu, gdy zaczynałem podróżowanie w ten sposób, taki wynik był dla mnie abstrakcją, jednak z biegiem czasu uświadomiłem sobie, że całkiem sporo osób uzyskuje podobny rezultat każdego roku.

Ostatnio internet obiegła informacja o "najczęstszym" pasażerze amerykańskiej linii United, który przekroczył 18 milionów mil. Na podstawie innych statystyk obliczono, że średnio rocznie wylatuje ok. 2 milionów 100 tysięcy km. Wow, taka liczba chyba na każdym robi wrażenie!

Mimo wszystko pierwsza setka jest chyba najczęściej obchodzona, na dodatek czekanie do pierwszego tysiąca może zająć mi jeszcze kilka (kilkanaście?) lat, więc nie ma co czekać, zacząłem szukać ciekawej trasy!

Plany były drastycznie różne, od lotów szerokokadłubowcami wewnątrz Europy, przez krajobrazową trasę krajową w Norwegii lub jedną z tras LOTu obsługiwanych przez Nordicę, po zaproszenie kilkudziesięciu znajomych na świętowanie w trakcie krajówki w wykonaniu Ryanaira.

Choć cena i możliwość zaproszenia wielu znajomych były kuszące, 40-minutowy lot to za krótko, by w pełni nacieszyć się swoim "kamieniem milowym" 

Przejrzenie dziesiątek opcji nie dało ciekawych rezultatów. Sytuacji nie ułatwiał fakt, że do wyboru miałem przeloty w okresie wakacyjnym (co wróży drogie bilety), w krótkim, ok. dwutygodniowym okienku (by lot faktycznie był setnym).

Po pierwszej porażce, spróbowałem podejść do problemu w bardziej kompleksowy sposób i urządzić sobie większą niespodziankę niż tylko lot - tematyczne wakacje!

No dobra, "wakacje" to może trochę duże słowo, bo to raptem dwa dni, ale za to jak lotnicze!

30.07 W61675 Gdańsk (GDN) - Hamburg (HAM) 12:00 - 13:15 - 98
31.07 FR3517 Hamburg (HAM) - Katowice (KTW) 18:45 - 20:20 -99
1.08 LO3880 Katowice (KTW) - Warszawa Okęcie (WAW) 5:40 - 6:35 - 100!!!
1.08 FR3097 Warszawa Okęcie (WAW) - Gdańsk (GDN) 8:10 - 9:05 - 101

Przeciętna trasa? Tym razem zwiedzanie "na ziemi" wszystko wynagrodzi

Jeśli z czymś kojarzy mi się Hamburg, to nie z lotnictwem, a raczej transportem morskim, dużym portem i licznymi kanałami w centrum miasta. Jednak to niemieckie miasto skrywa coś jeszcze - zakłady Airbusa, gdzie powstają samoloty z rodziny A320 (czyli A318, A319, A320 oraz największy - A321).

Zakład w dzielnicy Finkenwerder oferuje zwiedzanie, trwające ok. 2,5 godziny, co bije podobne oferty w innych europejskich miastach (np. we francuskiej Tuluzie - tam zwiedzanie fabryki Airbusa trwa zaledwie 90 minut) na głowę. Koszt takiej przyjemności to ponad 20 euro, ale z opinii w internecie wynika, że zdecydowanie warto.

To w tym zakładzie wąskokadłubowe samoloty Airbusa przekazywane są nabywcom
Źródło: Materiały prasowe Airbusa

Poza halami, w których składane są wąskokadłubowce Airbusa, wycieczka przewiduje także odwiedziny u absolutnej "gwiazdy wieczoru" (to określenie trochę na wyrost, gdyż bilet na zwiedzanie wykupiłem na 9.30) - hangar, gdzie gigantyczny A380 jest wykańczany przed przekazaniem go klientom.

Tej sylwetki nie trzeba nikomu przedstawiać
Źródło: Materiały prasowe Airbusa

Produkcja "Super Jumbo" zwalnia coraz bardziej z powodu braku potencjalnych nabywców, więc wolę zobaczyć jego produkcję raczej wcześniej niż później.

Co sądzicie o moich planach? Ciekawa, tematyczna wycieczka na uczczenie ważnego dla mnie wydarzenia czy przerost formy nad treścią?