piątek, 12 maja 2017

Relacja z lotu: "Nowy członek rodziny" - jak prezentuje się Airbus A321 w barwach Wizzaira?

Choć o planach Wizzaira dotyczących powiększenia swojej floty o największe samoloty z rodziny A320 (składającej się z A318, A319, A320 oraz A321), czyli A321, wiedziałem od dawna, nie sądziłem, że prędko uda mi się polecieć jednym z nich, szczególnie, że linia ma na stanie dopiero 14 maszyn tego typu.

Tym większe było moje zdziwienie, gdy podczas odprawy na lot ze Sztokholmu Skavsta do Gdańska na początku maja, ujrzałem o wiele więcej rzędów siedzeń niż ma na pokładzie A320 - trzon floty węgierskiej linii. 

Nowe malowanie wygląda znacznie nowocześniej niż dotychczasowe, a biel kadłuba w słoneczny dzień wręcz oślepia! ;-)
Na pierwszy rzut oka ciężko doszukać się różnic - A321 od swojego mniejszego brata różni się tylko długością - jest o 7 metrów dłuższy, co przekłada się na wzrost liczby miejsc z 186 w A320 do 230 w A321.

Pierwszy A321 został zbazowany w Gdańsku zaledwie kilkanaście dni przed moim lotem, więc mogę mówić o dużym szczęściu
Biorąc pod uwagę, że czasem w tanich liniach boarding potrafi ciągnąć się w nieskończoność, obawiałem się, czy większa ilość miejsc jeszcze nie pogorszy tej statystyki. 


Ku mojemu zaskoczeniu (i podziwowi), wszystko przebiegło całkiem sprawnie. Załoga dość aktywnie uczestniczyła w kierowaniu pasażerów na swoje miejsca, co pewnie znacznie wpłynęło na dobry wynik.

Przydzielanie miejsc przy odprawie usprawnia (przynajmniej według badań) czas wejścia na pokład, jednak wiele osób wciąż wydaje się być zagubionych. Pomimo wyraźnego napisu na karcie pokładowej oraz komunikatów na lotnisku, niejednokrotnie zdarzają się pasażerowie przeciskający się od przedniego wejścia do swojego siedzenia w ostatnim rzędzie 
Choć nienajlepsze miejsce do podziwiania krajobrazów, fani awiacji nie będą narzekać, gdyż w okolicy skrzydeł przez cały lot coś się dzieje. Na zdjęciu widok z miejsca 15 F
Skoro o miejscach mowa, głębsze zastanowienie się nad faktem, że dodatkowe 7 metrów długości zapewnia miejsce na dołożenie 44 foteli, może dać do myślenia w kwestii przestronności kabiny. 


Jednak w rzeczywistości nie ma żadnej różnicy w ilości miejsca na nogi i szerokości foteli, względem tego, do czego przyzwyczaił nas przewoźnik. 

Zwiększyła się za to liczba miejsc z dodatkową przestrzenią na nogi, co jest wynikiem innego rozmieszczenia w maszynie wyjść ewakuacyjnych pośrodku kabiny.

Porównanie położenia wyjść awaryjnych. Po lewej A321, po prawej A320. Warto pamiętać, że brak foteli 11 F oraz 25 F wynika z umiejscowienia w ich miejscach jumpseat'ów dla stewardess siedzących twarzą do pasażerów, co może być dość krępujące w trakcie startu i lądowania
Same fotele prezentują się dość nowocześnie, zarówno w kwestii wykonania, jak i kolorów. Dzięki takiej palecie barw kabina prezentuje się znacznie jaśniej i lżej w porównaniu do klasycznych samolotów Wizzaira (tzn. starszych A320, ponieważ w nowszych egzemplarzach tej maszyny zastosowano identyczne fotele co w opisywanym A321).


Dobrze prezentują się też różne detale, które mają wpływ na komfort lotu, np. nawiewy powietrza. Muszę przyznać, że otwarte w pełni, dmuchały naprawdę solidnie. Oczywiście siłę nawiewu można regulować (lub kompletnie go wyłączyć).

Od lewej: nawiewy powietrza, lampki do czytania oraz przyciski do wzywania obsługi. Po prawej, tuż przed znakiem "zakaz palenia", głośnik
W odróżnieniu od Ryanaira, na pokładzie węgierskiej linii znajdziecie kieszeń w fotelu przed Wami, a w niej m.in. magazyn pokładowy.

Można tu też włożyć inne drobiazgi w trakcie lotu, co oszczędza nam wyciągania przy każdej okazji bagażu ze schowka nad głową
Także stoliczek trzymał się dość solidnie.



Ciężko było oprzeć się wrażeniu, iż załoga jest niezwykle dumna z możliwości pracy na pokładzie największych i najnowocześniejszych samolotów we flocie linii.

Nawet w gazetce pokładowej nie zabrakło informacji o nowych maszynach
Oprócz posiadanych 14 A321ceo i kolejnych kilkudziesięciu zamówionych, linia oczekuje również na 110 sztuk A321neo, co świetnie pokazuje, że linie LCC prosperują jak nigdy dotąd

W trakcie lotu co najmniej kilka osób dopytywało stewardessy o samolot, czy jest największym we flocie, od kiedy lata z Polski, a także ile Wizzair ma podobnych w służbie. Zamiast zdawkowych odpowiedzi, dostawali wyczerpującą ilość informacji podanych z szerokim uśmiechem na twarzy. 

Nie ma to jak widzieć kogoś, dla kogo praca jest nie tylko obowiązkiem, ale i pasją ;-)

A jak Wam podoba się nowe "cacko" w barwach Wizzaira? Może mieliście już okazję nim lecieć?

Udostępnij:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Copyright © Odlotowe Podróże | Powered by Blogger
Design by SimpleWpThemes | Blogger Theme by NewBloggerThemes.com