środa, 31 maja 2017

Czy Ryanair znalazł magiczny sposób na przekonanie nas do swoich zdrapek?

Każdy, kto choć raz w życiu leciał tanimi liniami, z pewnością zauważył jak wiele dodatków do biletu próbują nam sprzedać. Kanapki, napoje, lepsze siedzenia, wcześniejsze wejście na pokład, wifi... Ale Ryanair pozostaje klasą samą w sobie wraz ze swymi charakterystycznymi zdrapkami!

Przy tak niskich cenach biletów, jakie oferuje irlandzki przewoźnik, nic dziwnego, że próbuje szukać dodatkowych źródeł zarobku
Choć cieszą się raczej umiarkowaną popularnością, z pewnością można je uznać za coś więcej niż tylko kolejna dodatkowo płatna usługa.

Na polskim YouTubie testerzy z kanału o przewrotnej nazwie "Bez kanału", kupili na trasie z Wrocławia do Warszawy aż 100 zdrapek, by spróbować swojego szczęścia! Ile wygrali?

Nie liczcie na spoiler z mojej strony, tylko obejrzyjcie sami:


Wokół tych niewielkich kuponów narosły ogromne kontrowersje, a linię kilkukrotnie oskarżano o nieuczciwą reklamę. Jedną z najgłośniejszych (choć najmniej merytorycznych) była sytuacja, w której nasz rozwścieczony rodak zjadł na oczach załogi i współpasażerów zwycięski kupon, wart bagatela 10 tysięcy euro!

Pikanterii sprawie dodaje fakt, iż kilka tygodni temu wyciekło wewnętrzne pismo do załóg Ryanaira, w którym wyznaczono im cele sprzedażowe na każdy lot i nakazano tłumaczenie się za każdym razem, gdy nie zostaną one zrealizowane.

Na szczęście linia jest na tyle liberalna w swoim marketingu, że daje pracownikom wolną rękę w zachęcaniu pasażerów do zakupu.

Słyszałem dzięki temu wielokrotnie żartobliwe zapowiedzi, że niedawno na locie z daną załogą ktoś wygrał samochód albo że główną nagrodą są "gorące wakacje w ramionach przystojnego Hiszpana z dzisiejszego lotu". Jednak do kreatywności, jaką zaprezentował Hiszpan Javier Otero, wszystkim tym próbom daleko!


Pasażerowie (za wyjątkiem dżentelmenów stojących obok Hiszpana, rozkręcających zabawę) z początku wydają się dość zaskoczeni sytuacją, w której do melodii słynnej piosenki "Despacito" podłożono słowa zachęcające ich do zakupu zdrapek "za jedyne dwa euro".

Jak jednak można wywnioskować z końcówki nagrania, taka forma reklamy przypadła do gustu podróżnym. Czy przełożyła się na sukces sprzedażowy? Tego muzykalny Javier nie zdradził.

Muszę się przyznać, że pomimo kilkudziesięciu lotów Ryanairem, nigdy nie skusiłem się na zakup żadnej zdrapki, ale po takim występie zrobiłbym to bez wahania. A jak Wy byście zareagowali? Wysupłalibyście "dos euritos" z portfela? ;-)

Udostępnij:

4 komentarze:

  1. Póki co ani razu nie skusiłem się na zdrapkę! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ja też nie, gdyż szanse na wygraną są według mnie zbyt nikłe, ale po (kilkukrotnym) odwtorzeniu śpiewającego stewarda, jestem absolutnie przekonany, że po takim występie kupiłbym co najmniej kilka!

      Mam w ciągu najbliższych miesięcy zaplanowanych kilka lotów Ryanairem, więc zobaczymy, czy przyjdzie mi się wywiązać z mojego postanowienia ;-)

      Usuń
  2. I'm surprised I haven't see this video going around viral! Made me laugh :) Thanks for sharing, although I wasn't really able to understand the article to the full extent ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thanks for your enthusiasm Diana! The article is mostly centered around various ideas of Ryanair cabin crews to meet airline's targets in selling additional services. I can't wait to see another brilliant ideas soon...

      Usuń

Copyright © Odlotowe Podróże | Powered by Blogger
Design by SimpleWpThemes | Blogger Theme by NewBloggerThemes.com