Pewnie nie raz spotkaliście się z paradoksem tanich lotów; kupiony z wyprzedzeniem bilet na lot z Polski do niemal dowolnego miasta w Skandynawii kosztuje kilkukrotnie mniej niż dojazd z lotniska do miasta.
Okej, koszt dojazdu może dałoby się jeszcze przełknąć, ale wystarczy spojrzeć na ceny hoteli i na myśl przychodzi, lekko sparafrazowana, wypowiedź klasyka; "...i już wróciliśmy z dalekiej podróży".
Jak niewielkim kosztem zobaczyć stolicę Szwecji, dawnego imperium, które planowało Morze Bałtyckie uczynić swoim wewnętrznym jeziorem?
Jest na to sprytny sposób, który w pakiecie niesie ze sobą... dzień w Helsinkach! Nie, nie chodzi o jakąś magiczną kombinację lotów. ;-)
Okej, koszt dojazdu może dałoby się jeszcze przełknąć, ale wystarczy spojrzeć na ceny hoteli i na myśl przychodzi, lekko sparafrazowana, wypowiedź klasyka; "...i już wróciliśmy z dalekiej podróży".
Jak niewielkim kosztem zobaczyć stolicę Szwecji, dawnego imperium, które planowało Morze Bałtyckie uczynić swoim wewnętrznym jeziorem?
Budynek Riksdagu - szwedzkiego parlamentu |