poniedziałek, 22 października 2018

Analiza: Wciąż wolę ekonomiczną...

Nawet jeśli tytuł brzmi jak czysty clickbait, mam solidne argumenty na poparcie tezy, iż w klasie ekonomicznej czuję się bardziej komfortowo niż w "biznesie".

Z klasami premium wiąże się wyższy komfort i blichtr, jednak przychodzą one w niewybrednej cenie, która szczególnie w krajach Europy Centralnej czy Wschodniej może wydać się absurdalnie wysoka.

2899 USD - jeśli tak wygląda promocyjna cena, mogę sobie darować sprawdzanie standardowej
Przy tak wysokiej cenie, każdy element serwisu postrzegam jako "szansa jedna na sto lat", by spróbować szampana, kolorowego drinka, steku czy spania na płasko w samolocie. Zauważalna część ludzi podróżujących regularnie biznes klasą po prostu przesypia większość lotu, dzięki czemu na miejsce docierają lepiej wypoczęci, co wymiernie przekłada się na ich gotowość do pracy (i korzyści dla ich pracodawcy).

Dla mnie obawa przed przegapieniem któregoś "must-do" nie była może paraliżująca, ale miałem ją z tyłu głowy. W ekonomicznej po prostu starałbym się maksymalnie szybko zasnąć i przespać większość lotu, by mieć go z głowy, jednak na swoim locie z przodu maszyny nie zamierzałem zmarnować ani minuty na sen, co sprawiło, że po dotarciu do Sztokholmu marzyłem tylko o własnym łóżku (lub kawie).

W pigułce: kończąc długi lot w Y mam poczucie, że udało mi się przetrwać, w C było mi przykro, że moje wspaniałe doświadczenie się skończyło.

P.S. Z pozostałych spostrzeżeń, pisanie relacji z lotów w ekonomicznej jest zdecydowanie mniej czasochłonne! ;-)

Też czujecie presję, że loty w biznes klasie są zbyt drogie, by nie wykorzystać oferowanych luksusów do maksimum?

Udostępnij:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Copyright © Odlotowe Podróże | Powered by Blogger
Design by SimpleWpThemes | Blogger Theme by NewBloggerThemes.com