środa, 7 czerwca 2017

Nadchodzi mój wielki dzień!

Skrupulatne śledzenie ilości swoich lotów w dzienniczku dla wielu brzmi jak strata czasu, szczególnie dla osób, które samolot postrzegają zwyczajnie jako droższą wersję pociągu czy autobusu.

Jednak dla osób zakochanych w podziwianiu świata z góry i wspominaniu każdej z mnóstwa takich chwil, pomocą służy My Flightradar24 (znany do niedawna jako opisywane przeze mnie Flightdiary).

W ostatnich latach latanie stało się tak łatwe i ogólnodostępne, że wielu ludzi przestało dostrzegać w nim cokolwiek wyjątkowego. Z kolei dla mnie każdy lot jest czymś wyjątkowy, a każdorazowo, gdy samolot przyspiesza przed startem, nie umiem ukryć szerokiego uśmiechu na twarzy - identycznego jak przy mojej pierwszej podróży
Ten swoisty "dzienniczek lotów" pozwala na śledzenie naszych podróży w przestworzach, a następnie dzieli się z nami mnóstwem zróżnicowanych statystyk na ich temat.

Oczywiście najważniejszą z nich jest sama liczba odbytych podróży, a mój licznik powoli zbliża się do pierwszego jubileuszu - 100 lotów.

Ten post nie ma na celu chwalenia się ani tworzenia "problemów pierwszego świata", gdyż zdaję sobie sprawę, ile osób wciąż czeka na swój "pierwszy raz w powietrzu".

Z drugiej strony bardzo wielu podróżnych przyzwyczaja się do samolotów tak bardzo, że zaczynają je traktować jak coś zupełnie zwyczajnego i oczywistego. By nie ulec rutynie i uczcić swobodny dostęp do tego wyjątkowego sposobu transportu, chcę, by mój setny lot był wyjątkowy, niczym 10-milionowa mila w filmie "W chmurach".


No dobra, na odwiedziny kapitana raczej nie mam co liczyć, ale wiecie co mam na myśli. ;-)

W kwestii "bajerów": pokusie ciastka (aka "mini-tortu") z napisem "Setny lot" z pewnością się nie oprę... No chyba, że do tego czasu wymyślę lepszy napis!

W zależności od linii, być może lampkę szampana (czy jakiegokolwiek wina musującego) będę musiał zastąpić innym drinkiem, kupionym w lotniskowym sklepie (nie wszystkie linie umożliwiają zakup napojów na pokładzie) - na pierwszą myśl rzuca się legendarny sok pomidorowy, który w powietrzu smakuje, według legend, nieporównywalnie lepiej niż na ziemi.

Znacznie większym problemem zdaje się być dobranie wyjątkowej trasy, szczególnie że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że mój jubileusz będzie miał miejsce w lipcu - szczególnie gorącym okresie jeśli chodzi o podróże (i wysokość ich cen).

Tym niemniej mam już kilka pomysłów i pewnie niedługo podzielę się z Wami swoim planem na ten wyjątkowy dla mnie dzień!

A może macie jakieś lepsze pomysły na unikatowe uczczenie setnego lotu? Piszcie w komentarzach - najlepsze z nich wcielę w życie, a relacją podzielę się na blogu!

Udostępnij:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Copyright © Odlotowe Podróże | Powered by Blogger
Design by SimpleWpThemes | Blogger Theme by NewBloggerThemes.com