sobota, 6 maja 2017

Recenzja "królewskiego" hotelu: 4* Radisson Blu Jan III Sobieski Warszawa

Wybierając hotel na krótki nocleg w stolicy byłem pewien, że po intensywnym zwiedzaniu Szczecina i wieczornym locie z lotniska w Goleniowie do Warszawy, będę wykończony i priorytetem nie będą dla mnie atrakcje i udogodnienia w postaci basenu czy bliskości Starego Miasta, lecz łatwość dojazdu z Okęcia.

Radisson Blu Sobieski idealnie się w to wpisywał - 10 minut jazdy pociągiem z lotniska do przystanku Ochota SKM, a następnie minuta czy dwie spaceru do obiektu. Wieczorem prezentuje się on całkiem elegancko, co zawdzięcza umiejętnemu podświetleniu fasady. Za dnia jest... hmmm... jak mówiły słowa klątwy Fiony ze "Shreka" - "Za dnia pięknością, w nocy zaś szkaradą...", choć w tym wypadku raczej na odwrót, gdyż budynek znacznie korzystniej prezentuje się wieczorem.

Tęczowe kolory zdecydowanie nie odmładzają fasady hotelu i kiepsko wpisują się w otoczenie
Jeśli jednak nie cierpicie na paniczny lęk przed budynkami niezachwycającymi architekturą, to nie macie się czego obawiać - w środku hotel w niczym nie przypomina swojego zewnętrznego "alter ego".


Lobby jest duże i oprócz sporej liczby foteli i stolików oraz recepcji, skrywa wejścia do butików oraz hotelowych restauracji. Hotel ma ich aż trzy, z których każda serwuje inny typ kuchni, a nazwami wszystkie nawiązują do króla-patrona.

Po szybkim i profesjonalnym zameldowaniu, bez dalszej zwłoki udaję się do pokoju. Windy wyglądają na lekko wysłużone, ale są czyste, przestronne, a przede wszystkim szybkie.

Z kolei sam pokój okazuje się nowoczesny i sprawia wrażenie świeżości. Obstawiam, że w niedalekiej przeszłości został solidnie odnowiony i zyskał nowy wystrój.

Łóżko choć dwuosobowe, przykryte było dwiema oddzielnymi kołdrami. Takie rozwiązanie ma swoje plusy nad klasyczną, pojedynczą kołdrą, szczególnie gdy druga osoba notorycznie podkrada Wam ją w nocy! ;-)


Oprócz wąskiego biurka pod telewizorem, pod oknem zmieściły się jeszcze okrągły stolik i pluszowy fotel.


Choć podejrzewam, że ciężko jednoznacznie ocenić to po zdjęciach, ale mój standardowy pokój wydał mi się całkiem przestronny.

Może metraż i znacznie odbiegał od wymiarów apartamentu, lecz przestrzeni nie brakowało
Ogromny plus należy się osobie, która przy projektowaniu pokoju zadbała o odpowiednią liczbę gniazdek - w pokoju naliczyłem ich przynajmniej dziewięć.

Ten pozornie drugorzędny detal nabiera ogromnego znaczenia, gdy przyjeżdża się wieczorem, wyjeżdża wcześnie rano, a do naładowania są telefon, tablet, bateria do aparatu, czasem również laptop. Przemnóżcie to przez dwie osoby w pokoju i dziewięć gniazdek przestaje wydawać się megalomanią.


W pokoju nie zabrakło wody mineralnej, która choć niedroga, potrafi być nieoceniona biorąc pod uwagę działającą w pokoju klimatyzację. Nie zrozumie tego ten, kto nigdy nie obudził się w środku nocy spragniony i z wyschniętym gardłem ;-)

Można było również zaparzyć sobie kawę lub gorącą czekoladę.


Rozczarowaniem był natomiast minibar, który prezentował się dość skromnie.

Cola, piwo i drinki oraz drobne przekąski w sumie są, ale bez oszałamiającego wyboru
Co do samej klimatyzacji, działała wzorowo i była łatwa w obsłudze, więc można było swobodnie zapewnić sobie komfortowy sen i relaks.


Bardzo nowocześnie i gustownie prezentowała się także łazienka, która była nieskazitelnie czysta, a duże lustro, białe barwy oraz delikatne oświetlenie nadawały jej odprężający i przyjemny dla oka wygląd.


Wejście do niej składało się z rozsuwanych drzwi (białych od środka łazienki, a wyłożonych lustrem od strony korytarza w pokoju), które niestety nie zapewniały dość dobrego wyciszenia.

Na minus zaliczyłbym też nietypowy zapach wody, ale możliwe, że to kwestia jakichś remontów sieci wodociągowej, niezależnych od hotelu.

Oddzielenie prysznica krótką, ruchomą szybą, na ogół nie jest idealne i powoduje zachlapanie całej łazienki w trakcie prysznica, ale tym razem na szczęście nie było aż tak źle
Z kolei prawdopodobnie największym zaskoczeniem (pozytywnym!) mojego pobytu były rewelacyjne kosmetyki całkiem prestiżowej marki This Works, szczególnie żel pod prysznic o silnie cytrusowym zapachu limonki, bergamotki i cynamonowca.


Jego przyjemny zapach i ogromna ilość piany sprawiły, że wieczorna kąpiel po całym dniu intensywnego zwiedzania Szczecina, była czystą przyjemnością.

Co więcej, płyn ten urzekł mnie do tego stopnia, że od razu postanowiłem zamówić identyczny do domu!

Czy poleciłbym ten hotel znajomym?

Jeśli trafiliby na promocyjną cenę - zdecydowanie tak, gdyż obiekt w pełni zasługuje na swoje cztery gwiazdki. Hotel znajduje się zaledwie ok. kilometra od muzeum Powstania Warszawskiego, ale co ważniejsze, niemal przy samym dworcu SKM, skąd podróż do Śródmieścia trwa dwie minuty i choć nie brak obiektów położonych jeszcze bliżej centrum, dotarcie z lotniska właśnie do tego jest zdecydowanie bardzo wygodne, proste i szybkie.

Radisson Blu Sobieski dysponuje ponadto wygodnymi, czystymi i funkcjonalnymi pokojami, strefą fitness oraz szeregiem udogodnień (jak chociażby szeroki wybór restauracji czy usług), co w połączeniu z korzystną lokalizacją i dobrym stosunkiem jakości do ceny, czyni go bardzo popularnym również wśród podróżnych spoza Polski.

Udostępnij:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Copyright © Odlotowe Podróże | Powered by Blogger
Design by SimpleWpThemes | Blogger Theme by NewBloggerThemes.com