sobota, 13 maja 2017

Recenzja: Aviation Tag - "Twój prywatny kawałek lotniczej historii"

Jeśli papierowe karteczki z wpisanymi podstawowymi danymi posiadacza bagażu uważacie za nie najbardziej finezyjne rozwiązanie, to mam nadzieję z pewnością zainteresuje Was ten post.

Szukając pomysłów na prezent urodzinowy, natrafiłem na Aviation Tagi.

Kartonik, do którego przyczepiona jest zawieszka, prezentuje najważniejsze informacje dotyczące samolotu, z którego pochodzi nasz nowy gadżet
Nazwanie ich po prostu "przywieszkami do bagażu" byłoby krzywdzące, gdyż są czymś znacznie więcej - "Twoim własnym kawałkiem lotniczej historii" - jak głosi napis na opakowaniu.

"This is your own piece of flight history" ("To jest Twój własny kawałek lotniczej historii") - czy nie brzmi to dumnie?
Jeśli wierzyć słowom porzekadła "co w rodzinie, to nie zginie", to branża lotnicza jest jedną, wielką (jeśli nie ogromną) rodziną. Ze złomowanych samolotów wyciąga się wszystkie elementy, które mogą być w jakikolwiek sposób przydatne - od guzików czy pokręteł z kokpitu po maszyny do espresso.

Z tego powodu ciężko o udekorowanie pokoju czy biura śmigłem lub kawałkiem skrzydła - ich ceny są astronomiczne, gdyż w większości wciąż nadają się do ponownego użycia.

Po kilku dniach pracy przy rozbiórce, z wycofanego samolotu zostaje jedynie goła blacha, która jest następnie przetapiana, i ślad po nim znika. Tutaj następuje zwrot akcji!

Zamiast do huty, blacha kilku wyjątkowych samolotów trafiła do magazynu firmy Aviation Tag.               Źródło: Aviationtag.com 
Dzięki uprzejmości firmy Aviation Tag, która z poszycia zezłomowanych samolotów wykonuje swoje zawieszki, miałem okazję samemu przekonać się o unikatowości i jakości ich wykonania.

Nie powstają one w wielkiej fabryce z gotowych, prostokątnych, idealnie równych kawałków blachy, lecz są wycinane z odzyskanych części kadłubów samolotów, co czyni każdy z nich jedynym w swoim rodzaju i niepowtarzalnym.

Źródło: Aviationtag.com
Producent zastrzega, że z tego powodu poszczególne egzemplarze różnią się fakturą, kolorem oraz grubością.


Muszę przyznać, że faktycznie to widać, szczególnie na krawędziach, które noszą ślady przycinania i polerowania, zgodnie ze zdjęciami prezentowanymi na stronie.

Źródło: Aviationtag.com
Ślady cięcia i polerowania widoczne na prawej krawędzi
Czekając na swoją paczkę, przejrzałem internet w poszukiwaniu opinii innych posiadaczy. Oprócz mnóstwa superlatyw, właściwie jedynym powtarzającym się zarzutem było to, że brelok jest zbyt duży na bycie doczepionym do kluczy.

W rzeczywistości główna część (tabliczka) mierzy ok. 8 cm, co czyni ją dość uniwersalną, przynajmniej według mnie.


Choć faktycznie to trochę dużo jak np. na kluczyk do samochodu, to sprawdziło się idealnie w czasie poszukiwania kluczy do mieszkania w czeluściach torby.

Jak na razie oferta firmy składa się z kilku odmian przywieszek, których serie są limitowane zazwyczaj do 10-20 tysięcy sztuk. Myślicie, że to mnóstwo? Większość modeli jest już wyprzedana! Ale spokojnie, prace nad kolejnymi trwają.

Te o mniejszych wolumenach potrafią zejść w ciągu kilku godzin. Zważywszy na cenę - od ok. 20 do nawet 40 euro za sztukę - tempo robi wrażenie i świadczy, że pomysł przypadł do gustu wielu maniakom latania! ;-)

Stosunkowo wysoką cenę tłumaczy nie tylko unikatowość pomysłu, ale w znacznym stopniu również fakt, że zawieszki są ręcznie robione, przy użyciu zaledwie podstawowych narzędzi.

Z całą pewnością gilotyna nie jest maszyną, która pozwala w łatwy sposób pociąć metal na idealnie równe kawałki, lecz ręczne użycie właśnie takich narzędzi czyni produkt końcowy jeszcze bardziej wyjątkowym i niepowtarzalnym.
Źródło: Aviationtag.com
Na awersie widnieje sylwetka oraz rejestracja samolotu, z którego pochodzi dana część. Tło dla nich stanowi biel kadłuba, którą samolot był pokryty do ostatnich dni swojej służby.


Widoczne spękania i rysy to nie tani chwyt marketingowy, lecz efekt wielu lat działania warunków atmosferycznych
W moim przypadku jest to Airbus A320 o numerach N980AP, który służył między innymi w barwach brytyjskich linii Virgin Sun, chińskich Spring Airlines czy kompletnie egzotycznych, kambodżańskich Royal Khmer Airlines.

N980AP jako G-VMED w barwach Virgin Sun
Źródło: Wikimedia
Tak bujna kariera samolotu z pewnością dodaje gadżetowi wartości i najprawdopodobniej nie jest przypadkiem, co można wywnioskować po innych "samolotach" w asortymencie.

Znajdziemy m.in. Boeinga 747 "Badenia-Wirtemberga", który w barwach Lufthansy wylatał ponad 100 tysięcy godzin. W tym czasie mógłby polecieć na Księżyc i z powrotem aż 111 razy.

Niektóre wersje przywieszek zostały wyprodukowane przy współpracy z Lufthansą, która nie tylko użyczyła swojego logo, ale także umieściła je w swoim "World Shop".

Rewers, pokryty oryginalną, zieloną farbą antykorozyjną, zawiera wskazówki dla potencjalnego znalazcy, które mają umożliwić kontakt z właścicielem bagażu czy czegokolwiek, do czego doczepiona została plakietka.

Zarówno by zarejestrować swój tag, jak i zgłosić znalezienie czyjegoś, wystarczy wypełnić prosty formularz na stronie producenta

By tak się stało, musimy wcześniej zarejestrować się na stronie poprzez podanie unikatowego numeru naszego "metalu" oraz adresu e-mail.

Łańcuszek służący do przywiązania naszego gadżetu prezentuje się bardzo solidnie, a jego odczepienie wymaga chwili wysiłku, co może pełnić rolę zabezpieczenia (choć bardziej służy do zniechęcenia potencjalnego rabusia) przed kradzieżą
To całkiem sprytne rozwiązanie zapewnia nam anonimowość w podróży - podpisywanie walizek własnym imieniem i nazwiskiem może być wykorzystane przez kogoś w niekoniecznie pożądany przez nas sposób.

W kwestiach organizacyjnych, gadżety wysyłane są z Niemiec. Mój, solidnie zabezpieczony wewnątrz koperty z folią bąbelkową, doszedł w ciągu zaledwie 4 dni.


W środku, oprócz breloka, znalazłem również pocztówkę z Kolonii w stylu "vintage" z ręcznie wpisanymi (na odwrocie) życzeniami wielu miłych chwil i radości z mojego nowego nabytku.


Ten gest autentycznie mnie urzekł i sprawił, że całe doświadczenie wydało mi się jeszcze bardziej unikatowe i spersonalizowane.

W kwestii unikatowości, jak można wyczytać na Facebook'u firmy, w przyszłości planowane są zawieszki z unikatowych samolotów, znacznie słabiej znanych niż popularna rodzina A320 czy B747.

Intrygująca historia maszyny, z której pochodzi nasz gadżet, mogłaby jeszcze go uatrakcyjnić, dlatego być może warto by było na opakowaniu zamieścić krótką notkę historyczną (np. dla jakich linii latał, czy miał jakieś nietypowe misje, czym zasłynął dany model samolotu itp.).

"Brać, wybierać, decydować i... czym prędzej kupować?"

Biorąc pod uwagę fakt, że najtańsze Aviation Tagi kosztują niewiele poniżej 100 zł, nie jest to prezent dla każdego, na zasadzie "ładnego breloczka", za to pasjonaci z pewnością docenią niesztampowy pomysł i wartość podarunku.

Sam podchodziłem do sprawy ze sporą dozą entuzjazmu, która okazała się w pełni uzasadniona. Z całą pewnością obdaruję swoich zakochanych w samolotach przyjaciół takimi przywieszkami, by sprawić im przyjemność i wesprzeć rozwój tego intrygującego projektu.

Jeśli nie jesteście przekonani o unikatowości gadżetów, wyobraźcie sobie takie zawieszki z kawałkami Boeinga 767, którym kapitan Tadeusz Wrona wylądował bez podwozia, co spotkało się z ogromnym uznaniem na całym świecie!

Co sądzicie o całej koncepcji? Niespotykany sposób na własną cząstkę lotniczej sztuki czy kosztowny bibelot?

Udostępnij:

1 komentarz:

  1. Fajna sprawa, szkoda że tak droga.

    Zgadzam się z autorem, że krótka historia samolotu byłaby dobrym pomysłem, szczególnie w przypadku dawania go na prezent komuś słabiej znającemu się na samolotach.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Odlotowe Podróże | Powered by Blogger
Design by SimpleWpThemes | Blogger Theme by NewBloggerThemes.com