Przez ostatnie kilka lat o naszym narodowym przewoźniku mówiło się głównie w kontekście strat, długów, możliwej sprzedaży oraz poddawało się w wątpliwość sens jego istnienia. Nic dziwnego, że gdy w Pulsie Biznesu ukazał się artykuł opisujący, że najnowsza strategia LOTu zakłada do 2020 roku zwiększenie liczby samolotów z 45 do 88 i niemal potrojenie liczebności flagowych Dreamliner'ów, wielu łapało się za głowy, a sam artykuł potraktowało jako kaczkę dziennikarską.